Konserwacja srebra – o czym warto pamiętać, przechowując swoje monety lub sztabki

Konserwacja srebra – o czym warto pamiętać, przechowując swoje monety lub sztabki

Srebro, jako metal szlachetny, towarzyszy ludzkości od tysięcy lat. Na przestrzeni dziejów sprawdzał się zarówno w roli pieniężnej, jak i zdobniczej – jako monety, biżuteria czy luksusowe sprzęty użytkowe. A niekiedy także w formie rytualnej i ceremonialnej, jak w przypadku wykonanych z tego kruszcu regaliów czy naczyń liturgicznych.

Dzisiaj użycie srebrzystego kruszcu w roli pieniężnej jest (być może niestety...) znacznie, znacznie rzadsze – co nie oznacza, że nie zdarza się w ogóle. W coraz większym stopniu natomiast wykorzystuje się go w przemyśle, zwłaszcza elektronicznym. Dalej nieodmiennie popularna jest natomiast srebrna biżuteria, a także srebro inwestycyjne, w postaci monet i sztabek. Taka forma oszczędności uchodzi za bardzo pewną. Jest niepodatna na upływ czasu, niewrażliwa na inflację pieniądza fiducjarnego, a w dużej mierze także odporna na fiskalistyczne zapędy szeroko pojętych instytucji państwowych (naturalnie tak długo, jak ich posiadacz zachowa stosowny margines prywatności i zdrowej skrytości w odniesieniu do faktu posiadania kruszcu).

Czy to oznacza, że nic – prócz może włamywacza, któremu się poszczęści, lub ewentualnie wojny na skalę nie widzianą u nas od 70 lat – srebru nie zagraża? Niestety, nie do końca. Jak prawie każdy metal, także i srebro jest podatne na zewnętrzne czynniki chemiczne. Naturalnie – i jak prawie każdy metal szlachetny – również i na nie jest ono wysoce odporne. Ale niestety nie do końca. Warto w związku z tym mieć na uwadze, w jaki sposób zabezpieczyć swoje srebrne oszczędności oraz precjoza przed niekorzystnym wpływem otoczenia.

Po pierwsze – izolować

W potocznym rozumieniu, srebro „nie rdzewieje” – a przynajmniej nie w sposób podobny do żelaza. Nie pojawiają się bowiem na nim nomen omen rdzawe ślady, które przeżerają strukturę metalu. Nie oznacza to jednak, że srebro nie ulega korozji. Niestety, ulega, podobnie jak miedź i inne spotykane w naturalnych warunkach metale (wyjątkiem jest tu jedynie złoto). Jako metal szlachetny srebro jest na korozję wysoce, lecz nie absolutnie odporne.

Śladem tego procesu jest zaś patyna, którą po pewnym czasie pokrywa się powierzchnia kruszcu. Powstaje ona w wyniku oddziaływania obecnych w powietrzu czynników, zanieczyszczeń czy wilgoci. W efekcie jej wystąpienia srebro mętnieje, zaczyna się wydawać pokryte plamami czy też zabrudzeniami. Szczególnie ostro reaguje ze srebrem siarka. Jest ona obecna w powietrzu w postaci tlenków siarki. Okazjonalnie ze srebrną biżuterią może mieć też kontakt siarka występująca np. w środkach higieny czy chemii domowej. W wyniku tego kontaktu zewnętrzna warstwa kruszcu pokrywa się siarczkiem srebra (Ag2S ), substancją o czarnym, matowym kolorze.

Co zatem warto zrobić, żeby uniknąć tego w przypadku sztab i monet? Powstawanie patyny jest naturalnym procesem – można jednak po prostu do niego nie dopuścić, jeśli odpowiednio zabezpieczy się powierzchnię srebra. W warunkach domowych najprostszym ku temu środkiem będzie przechowywanie kruszcu w szczelnych, izolujących od otoczenia pojemnikach. Mogą to być nawet zwykłe worki strunowe, choć dostępne są też specjalne plastikowe etui bądź też foliowe opakowania.

Bardziej profesjonalnym – ale też wymagającym większej wiedzy oraz zaplecza technicznego sposobem jest pokrycie powierzchni kruszcu lakierem. W tej roli sprawdzają się substancje takie jak azotan celulozy czy różne epoksydy syntetyczne. Lakierów używa się m.in. do zabezpieczenia srebrnych eksponatów muzealnych, które mają być wystawione na widok publiczny, z dostępem doń powietrza. Są one dostępne w handlu, toteż można się w nie zaopatrzyć – warto jednak pamiętać, że ich aplikacja wymaga troski, uwagi i wiedzy. Trzeba się też upewnić, że powierzchnia kruszcu jest absolutnie czysta (w przeciwnym przypadku lakier może nie połączyć się z metalem), a także że nakładana substancja ma czysty, dedykowany do srebra skład.

„Zrób to sam” (tudzież „tego nie rób sam”)

Jeśli patyna (bądź korozja) są już widoczne, pozostaje znaleźć sposób na ich neutralizację. Omawiając przy tym to, co należy zrobić, aby przywrócić srebru jego naturalny poblask, od razu trzeba także zaznaczyć, czego absolutnie nie należy robić. Przede wszystkim – nie polerować, szorować czy wycierać!

Trzeba sobie bowiem uzmysłowić, że wytarcie warstwy patyny oznacza zdarcie wierzchniej warstewki kruszcu. Srebro jest miękkim metalem, i dość łatwo je w ten sposób „zetrzeć”, szczególnie jeśli polerowanie takie byłoby częstym nawykiem. O tym, jak szkodliwe może okazać się takie działanie, nawet jeśli podejmowane w dobrej wierze, mogą dziś świadczyć zabytkowe, niegdyś platerowane srebrem zestawy sztućców, których czyszczenie i wycieranie zupełnie pozbawiło srebrnego pokrycia.

Lepszym i bezpieczniejszym dla kruszcu postępowaniem jest usunięcie nalotu metodami chemicznymi – choć i te muszą być dobrze dobrane. Dobrze jest, przykładowo, omijać wszelkie metody (często obiecujące szybki i piękny efekt), które wykorzystują kwasy czy alkohole… Być może wizualny efekt faktycznie będzie zachęcający, jednak trzeba zdać sobie sprawę, jak te substancje działają. Jeśli nie mamy ochoty na to, by część naszego kruszcu została literalnie rozpuszczona i bezpowrotnie stracona w wyniku zastosowania takich rozpuszczalników, lepiej z podobnych zabiegów zrezygnować.

Popularna jest natomiast metoda wykorzystująca słoną wodę oraz folię aluminiową. Tą ostatnią należy wyłożyć naczynie (wykonane z materiału innego niż metal). Następnie, po umieszczeniu srebrnych przedmiotów, które chcemy oczyścić, należy zalać je gorącą wodą, osoloną jedną-dwoma łyżkami soli. Po kilku godzinach powierzchnia kruszcu powinna się zauważalnie oczyścić. Wbrew spotykanemu niekiedy mniemaniu, to nie sól jest tutaj głównym czynnikiem, który „wyżera” zanieczyszczenia. Tym jest… folia aluminiowa.

Chodzi w tym o to, aby doprowadzić do reakcji redox, czyli redukcji i oksydacji (utleniania). W jej ramach siarka, która tworzy siarczek z zewnętrznymi warstwami srebra naszego przedmiotu, uwalnia to srebro (które wraca do postaci metalicznej) i reaguje z folią aluminiową. Dzieje się tak, ponieważ aluminium jest aktywniejsze chemicznie i wiąże ze sobą siarkę. Aby ta reakcja była jednak możliwa, konieczne jest środowisko elektrolityczne – którym jest właśnie gorąca woda z (koniecznie rozpuszczoną) solą. W ten sposób osiągnąć można oczyszczenie powierzchni srebra, zarazem unikając jego ścierania i utraty. Analogiczny proces chemiczny – unikający uszkodzenia zewnętrznej warstwy kruszcu, a zarazem zapewniający usunięcie śniedzi – możliwy jest też oczywiście do przeprowadzania w warunkach laboratoryjnych za pomocą bardziej zaawansowanych odczynników.

Podobne do tej metody, w których wykorzystuje się samą sodę oczyszczoną czy proszek do prania (!) należy natomiast również traktować w najwyższym stopniu podejrzliwie. Oczywiście, przyniosą one efekt – zwłaszcza metoda, w której srebro zanurza się w roztworze sody, octu i gorącej wody. Jednak w takim przypadku ponownie czyszczenie zachodzi w wyniku, upraszczając, rozpuszczenia patyny – a co za tym idzie, dochodzi do uszkodzenia zewnętrznych warstw srebra oraz utraty części jego masy. Z tych samych przyczyn właściciele kruszcu mogą chcieć unikać pasty do zębów – ma ona bowiem delikatny, ale jednak efekt ścierny. Tego zaś właśnie w przypadku srebra warto uniknąć – szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że patyna jest mniej odporna na obciążenia mechaniczne i ścieranie niż lity metal.

A jeśli nie samemu…?

W kwestii samej patyny – warto zresztą pamiętać, że jej obecność nie musi koniecznie obniżać wartości srebra. Nawet wprost przeciwnie, wyczyszczenie patyny ze zabytkowych srebrnych monet może poskutkować obniżeniem ich wartości na rynku kolekcjonerskim. Jeśli ktoś mimo wszystko chciałby cieszyć się naturalnym poblaskiem kruszcu, a zarazem obawiałby się o uszkodzenie swoich srebrnych skarbów, zawsze można rozważyć zlecenie ich profesjonalnego czyszczenia przez jubilera lub konserwatora zabytków.

Muzea dysponują szeregiem substancji, których użycie w prywatnym zastosowaniu nie jest może niemożliwe, ale uciążliwe (jak np. dejonizowana woda o jakości zgodnej z wymogami przemysłu farmaceutycznego). Istnieją też specjalne narzędzia do czyszczenia – jak bardzo delikatne pędzle czy wyjątkowo gładkie szmatki – które, odpowiednio i kompetentnie zastosowane, mogą być użyte do polerowania srebra bez negatywnych dla niego efektów.

Zabiegi takie mogą zapewne cokolwiek nietanio kosztować, wszystko zależy jednak od tego, jak bardzo ktoś ceni swoje osobiste srebra.

Komentarze

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować