Na jakie monety bulionowe warto zwrócić uwagę w tym roku, czyli „State of the bullion in 2024”

Na jakie monety bulionowe warto zwrócić uwagę w tym roku,  czyli „State of the bullion in 2024”

Jak we wszystkich dziedzinach, kolejny rok zaznacza swoją specyfikę również w świecie kruszców. Choć potoczny ogląd traktuje złoto, srebro i niekiedy inne metale (w rodzaju platyny, palladu czy miedzi) jako swego rodzaju stałą – i ze zrozumiałych względów, kruszce te bowiem uchodzą za najbardziej trwały i niezawodny sposób przechowania wartości, niepodatny na upływ czasu, gospodarcze zawirowania czy zmieniające się mody – to warto zauważyć, że rynek rzeczonych kruszców bynajmniej stały nie jest.

Nie tylko pod względem oczywistej zmiennej, czyli ceny, ale także cech subtelniejszych, takich jak specyfika form, w których występują cenne metale, czy preferencje nabywców tychże. I swoje wnosi do tej specyfiki także obecny, 2024 rok.

Specyfika monet bulionowych

Jako najbardziej stereotypowa i „domyślna” forma złota i srebra jawią się sztabki złota. Oczywiście można tu też wspomnieć kruszcowy granulat, złom czy samorodki – te są jednak dość problematyczne w codziennym obrocie detalicznym i raczej traktowane jako surowiec przemysłowy lub jubilerski. Sztaby różnią się od siebie techniką wykonania oraz oczywiście sygnaturą producenta, który swoją marką uwiarygadnia ich czystość. Prócz tego jednak są to formy relatywnie do siebie podobne, i niezbyt oryginalne.

Tak wizualnie, jak i pod względem wartości – nie są one bowiem dziełem artystycznym, lecz raczej utylitarną bryłą reprezentującą po prostu określoną masę metalu. Stąd też słabiej widać tutaj rynkowe mody i nastroje. Prawdziwa feeria oryginalności zaczyna się dalej – w drugiej z form, w ramach których funkcjonują w popularnym obiegu kruszce inwestycyjne, czyli w kategorii monet.

Złote, srebrne, platynowe czy miedziane monety, jako historyczny pieniądz, pełniły funkcje daleko szersze niż tylko środek tezauryzacyjny, tak jak w przypadku sztabek. Na ich czele były oczywiście funkcje płatnicze. Choć dziś płatność monetami bulionowymi, zgodnie z zasadą Kopernika-Greshama, z przyczyn oczywistych jest raczej rzadkością – po cóż bowiem ktoś miałby pozbywać się cennych, niepodatnych na inflację i często pięknie wykonanych monet, gdy może zamiast tego zapłacić znacznie mniej kosztowną walutą fiat, nie bez przekąsu nazywaną pieniądzem dłużnym – to nie znaczy, że jest niemożliwa.

Wprost przeciwnie, prawodawstwo licznych krajów chroni status złotych czy srebrnych monet jako oficjalnego pieniądza. I choć co prawda rzadkością jest, by ktoś miał powód to czynić – o wiele bardziej opłaca się traktować kruszcowy bulion jako cenny towar – to monety takie nie tylko doskonale sprawdzają się jako naczynie wartości, ale też oferują znacznie większą płynność finansową niż w przypadku sztab czy nieregularnych brył tych metali.

Taniej, drożej, z wahaniami

Podstawową wartością, którą uwzględniają tak inwestorzy, jak i dealerzy, jest oczywiście i bez zaskoczenia cena. W przypadku złota, od października zeszłego 2023 roku, czyli odnotowania lokalnego minimum cenowego na poziomie 1825 dolarów za uncję trojańską, kurs królewskiego metalu względnie stabilnie rósł. Towarzyszyły mu przy tym okazjonalne tąpnięcia, straty te jednak były szybko odrabiane. Cena złota utrzymywała się na orientacyjnym, uśrednionym poziomie 2040 dol. za uncję aż do początku marca 2024 – kiedy to raptownie wystrzeliła w górę, osiągając (a momentami przekraczając) poziom 2200 dol.

Jednocześnie w ujęciu długoterminowym, złoto w przeciągu ostatniej dekady zdołało niemal podwoić swoją wartość, z poziomu lokalnego minimum w 2014 r. na poziomie poniżej 1100 dolarów za uncję. Zaś w przeciągu dwóch dekad (od 2004) – ponad pięciokrotnie (z nieco ponad 400 dol./uncja).

Jeśli chodzi o srebro, to od marca-kwietnia zeszłego roku metal ten osiągnął cenę na poziomie 23-24 dolarów za uncję. W ciągu kolejnych miesięcy, aż do lutego 2024 r. przeciętnie oscylował on na tym właśnie poziomie, pomimo licznych i czasem dość nagłych wahań w przedziale od 22 do 25 dolarów. Tylko raz, w październiku 2023 r., srebrzysty metal tymczasowo tąpnął poniżej 22 dol. Zarazem w lutym bieżącego roku srebro poczęło zyskiwało, od połowy marca notując względnie stabilną cenę w okolicach 25 dolarów.

Także i srebro zyskało na przestrzeni lat – dekadę temu kosztowało ono w granicach 15 do 20 dol. Trzeba też jednak dodać, że srebro, jako metal szeroko wykorzystywany w przemyśle, jest też dość wrażliwe na nagłe wahania, w latach 2011 i 2012 notowało już wyższe ceny niż dzisiaj (osiągając lokalne maksimum na poziomie ponad 45 dol. za uncję).

A co prócz cen metali szlachetnych?

Czynnikiem, który prócz czystych kosztów kruszcu wpływa także na rynek monet bulionowych są także towarzyszące mu wydarzenia, a także aspekty estetyczne. Przykładowo – spory wpływ na popyt na monety miała śmierć królowej Elżbiety II we wrześniu 2022 roku. Jej następcą, koronowanym w maju 2023 r. został, jak wiadomo, jej syn, Karol III. Zmiana na brytyjskim tronie ma tu znaczenie nie tylko symboliczne i polityczne, bowiem wizerunek panującego monarchy zwyczajowo umieszcza się na awersach sztandarowych monet kruszcowych emitowanych w Wielkiej Brytanii oraz krajach Commonwealthu (nieco koślawie tłumaczonego w języku polskim jako Brytyjska Wspólnota Narodów).

A do grona tego zaliczają się takie istotne na monetarnej mapie świata kraje jak Kanada czy Australia. Nowe wzory monet z podobizną króla Karola, typowo dla świeżo wprowadzanego produktu, spotkały się z ciekawością inwestorów. Z kolei pośród kolekcjonerów momentalnie wzrosły wartości ostatnich bilonów wybitych za panowania zmarłej królowej Elżbiety.

Innym aspektem może być po prostu moda, czy też ciekawy wzór wizualny monety. Zazwyczaj okazy takie traktowane są jako oferta na rynek kolekcjonerski. Również jednak monety „kolekcjonerskie”, wyemitowane w odpowiednio dużej liczbie, stają się atrakcyjną pozycją dla inwestorów i wdzięcznym obiektem lokaty kapitału. Zaś ich oryginalna estetyka gwarantuje dodatkowe zainteresowanie na rynku wtórnym w przypadku woli sprzedaży.

Burska Klasyka - Krugerrand

W bieżącym roku największym powodzeniem cieszą się – dość typowo – monety o najbardziej ugruntowanym wizerunku. Preferowanym przez inwestorów wagomiarem, również typowo, jest jedna uncja trojańska, czyli 31,1 grama (jakkolwiek dostępne są bywają na rynku jej części ułamkowe). Za najsławniejszy na świecie wzór, cieszący się nieodmiennym wzięciem, a przy tym o najdłuższej tradycji złotej monety inwestycyjnej, uchodzi Krugerrand z Południowej Afryki. Emitowana jest przez prywatną mennicę Rand Refinery. Na awersie przedstawia wizerunek Paula Krugera, słynnego burskiego prezydenta Transwalu, od którego wzięła swoją nazwę, zaś rewers zdobi antylopa springbok.

Cechą wyróżniającą Krugerrandy jest fakt stosunkowo wysokiej, nieco ponad 8-procentowej domieszki miedzi, przez co moneta ma charakterystyczny, czerwonawy poblask. Celem tejże jest nadanie monecie większej twardości i w konsekwencji większej odporności na ścieranie. Założeniem pierwotnie jej przyświecającym, jeszcze w latach 60’, było bowiem praktyczne umożliwienie codziennego obrotu i płacenia nią.

Moneta ta ma także swój srebrny odpowiednik, również jednouncjowy i bardzo podobny w odniesieniu do większości cech. W odróżnieniu jednak od utwardzonej miedzią złotej wersji, srebrny Krugerrand wykonany jest z czystego srebra o próbie 999.

Nad monetami królowej nigdy nie zachodzi słońce

Bardzo popularne są też monety krajów wspomnianego Commonwealthu – najnowsza Britannia z wizerunkiem króla Karola III, kanadyjski Liść Klonowy oraz australijski Kangur.

Zaczynając od tej pierwszej – jest to flagowy produkt brytyjskiej Royal Mint. Na awersie wybita jest podobizna władcy, rewers przedstawia natomiast kobietę w antycznym hełmie korynckim na głowie, trzymającą trójząb oraz owalną tarczą. Wyobrażenie to wywodzi się jeszcze z antyku i ikonografii rzymskiej, w której przedstawiano symbolikę ówczesnej Brytanii jako prowincji Cesarstwa Rzymskiego. W późniejszych wiekach w Anglii zaadaptowano to przedstawienie, które poczęto przedstawiać jako parafrazujące brytyjską potęgę morską oraz panowanie nad falami, jakie niegdyś Imperium Brytyjskie w istocie sprawowało.

Z kolei Liść Klonu, narodowy symbol Kanady, w logiczny sposób znalazł drogę na rewers swej eponimicznej monety. Awers tradycyjnie przedstawia monarchę. Obydwie strony monety pokryte są wyjątkowo drobnymi nacięciami, zaś sam liść jest mikrograwerowany laserowo. Moneta ta znamienna jest bezkompromisowym podejściem do czystości kruszcu – składa się praktycznie z najczystszego możliwego złota, zaś od próby 999,9/1000 popularnie zwana bywa czterema dziewiątkami. Wybija ją Royal Canadian Mint.

Kangur, emblematyczne zwierzę kontynentu australijskiego, posłużył także za nazwę monety inwestycyjnej z Antypodów. Pierwotnie znana była po prostu jako Złoty Samorodek – taki bowiem wzór miała wybity, dopóki nie zastąpiło go charakterystyczne zwierzę. Jest ona produkowana przez Perth Mint, i przedstawia, jak nietrudno się domyślić, wizerunek Kangura. Wizerunek ten co roku doczekuje się zmian, przez co wszystkie kolejne roczniki są wizualnie oryginalne, zaś moneta ta ma spory potencjał wartości kolekcjonerskiej (a także nieodmiennie pozwala „wyrazić się” projektantom). Kangur ów jest umieszczony wewnątrz promieniście rozchodzącego się, ciekawego wzoru nacięć. Awers zawiera oczywiście podobiznę króla.

Wszystkie te monety również mają swoje srebrne odpowiedniki, podobne w odniesieniu do cech wizualnych (z wyjątkiem oczywiście koloru kruszcu). Srebrne Liście Klonu zaopatrzone są dodatkowo w powłokę Mintshield, która zapobiega powstawaniu plamek i skaz wizualnych na powierzchni monety.

Tony przeszłości i współczesności

W gronie najpowszechniej wybieranych złotych monet trzeba jeszcze wspomnieć dwa modele austriackie. Pierwszy to szeroko znany Wiedeński Filharmonik, zarówno w odmianie złotej, jak i srebrnej. Moneta w oczywisty sposób opiewająca lokalne tradycje muzyczne, na rewersie przedstawia zestaw instrumentów orkiestry symfonicznej, zaś na awersie – monumentalne organy mieszczące się w sali koncertowej w siedzibie filharmonii w Wiedniu. Monetę tę wybija Münze Österreich, należąca do Banku Austrii. Ciekawostką jest fakt, że jest to pierwsza moneta kruszcowa, która formalnie wyemitowano w ramach obiegu unijnej waluty. Ma ona teoretyczny nominał 100 euro.

Druga ze wspomnianych monet to złoty Dukat Austriacki. Pod tą tradycyjną nazwą rozumiano niegdyś w Średniowieczu złote monety w ogóle (wymiennie z florenem i guldenem), a rozróżniano je w zależności od tego, jaki monarcha je wybił. W przypadku obecnie dostępnego Dukata nawiązuje on dziejów dynastii Habsburgów. Awers przedstawia podobiznę cesarza Franciszka Józefa, najdłużej władającego przedstawiciela tego rodu (panował w latach 1848-1916). Na rewersie wyobrażono natomiast herb Monarchii Austro-Węgierskiej. W odróżnieniu od wszystkich wspomnianych wyżej monet, waga dukata równa jest nie uncji trojańskiej, lecz 3,5 grama. Masa ta wzorowana jest na historycznej, i służyła oczywiście łatwiejszemu codziennemu obrotowi.

Oryginalność do sukcesu – na giełdzie i poza nią

Na wspomnienie zasługuje jeszcze nader oryginalna moneta Bull & Bear. Występuje w różnych modelach oraz wagach (w tym nawet tych opiewających na 1 kg, co czyniłoby zeń nader dużą monetę). Szczególnym powodzeniem cieszy się zwłaszcza jednouncjowa moneta srebrna, wykonana z czystego kruszcu próby 999. Nawet i ona występuje w dwóch wersjach – roczników 2021-22, wyemitowanego przez New Zealand Mint na zlecenie maleńkiego wyspiarskiego Tokelau, będącego terytorium zależnym Nowej Zelandii; oraz rocznika 2023, wybitego z kolei przez bułgarską mennicę Bulmint w imieniu Czadu.

Jak nazwa sugeruje, moneta przedstawia na swym rewersie wyobrażenia niedźwiedzia oraz byka, znanych z tego, że uchodzą jako wyobrażenia nastrojów giełdowych, a także kierujących się nimi inwestorów – tych grających odpowiednio na spadki i wzrosty cen danych dóbr. Rewers w wersji Tokelau przedstawia podobiznę królowej Elżbiety – Nowa Zelandia bowiem także formalnie jest monarchią z brytyjskim władcą jako panującym. Wizerunek królowej otoczony jest wzorem graficznym złożonym z sześcianów. Z kolei wersja Czadu przedstawia herb tego saharyjskiego państwa, przedstawiającego wyobrażenia lwa oraz kozła podtrzymujące tarczę wraz ze słońcem wyłaniającym się spoza niej.

Moneta ta jest relatywnie nowym produktem, która – mimo zdominowania rynku i wyobrażeń inwestorów przez dobrze przezeń znane i cenione Krugerrandy czy monety krajów Commonwealthu – zdołała pozyskać zainteresowanie szerszego audytorium swoją ciekawą koncepcją wizualną oraz symboliczną.

Komentarze

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować